Alan Medinger
Co to znaczy zostać uzdrowionym z homoseksualizmu?
Mówiąc o stopniu uzdrowienia, jakiego rzeczywiście może spodziewać się osoba zmagająca się z problemem homoseksualnym, musimy być całkowicie uczciwi. Musimy dać nadzieję, na że jest to możliwe, ale nie wolno nam obiecywać gruszek na wierzbie, ponieważ niespełnione złudne oczekiwania stają się później przyczyną zniechęcenia. Mówimy bardzo szczerze o uzdrowieniu w wymiarze uczynków, tożsamości i pociągu seksualnego. Artykuł ten pochodzi z biuletynu ?Rogeneration News” z czerwca 1991 r.
Większość lesbijek czy gejów powiedziałaby, że homoseksualizm to coś więcej niż tylko zachowania homoseksualne czy pociąg natury seksualnej czy uczuciowej; sięga on do samej głębi tożsamości człowieka. Duma gejowska nie jest dumą odnoszącą się do pewnego typu zachowań seksualnych czy pociągu seksualnego do osób tej samej płci; dotyczy ona całej tożsamości geja czy lesbijki jako osoby.
Takie przedstawienie tego zagadnienia jest właściwe, ponieważ homoseksualizm często obejmuje coś więcej niż tylko aktywność seksualną .Może dotyczyć wszystkiego, co wiąże się z postrzeganiem samego siebie (tożsamość) oraz stosunkiem do kobiet i mężczyzn (pociąg seksualny)
Wynika stąd, że kiedy mówimy o uzdrowieniu osoby homoseksualnej, bierzemy pod uwagę
zmiany w zachowaniach, tożsamości i pociągu płciowym. Tak naprawdę proces uzdrawiania z
homoseksualizmu zachodzi wówczas, gdy dana osoba doświadcza znaczących zmian z
homoseksualnych na heteroseksualne w wymiarze zachowań, tożsamości i pociągu płciowego.
Na czym te zmiany polegają? Czy są one tak pełne i radykalne, że nowa kondycja jest w
pełni wolna od wszelkich pozostałości dawnego homoseksualizmu? Czy stajemy się „tacy jak
inni”? Taki cel stawia sobie większość osób przychodzących do nas. A może przemiana jest
raczej taka jak w przypadku uczestnika programu dwunastu kroków, który nadal nosi w sobie tę
przypadłość, ale potrafi już kontrolować swoje zachowanie? To istotne pytanie; jedno z
najważniejszych, jakie w swojej działalności musimy sobie zadawać. Byłoby nieuczciwością, a
przez to okazaniem braku szacunku dla Pana, gdybyśmy twierdzili, że zachodzące zmiany są
poważniejsze, niż ma to miejsce w rzeczywistości. Poza tym, zbyt wielkie obietnice w końcu
pozbawią złudzeń naszego wojownika i doprowadzą go do rozpaczy. Z drugiej strony,
rozumiejąc tę szczególną sytuację, nie ustawiamy dalekosiężnych celów i dajemy nadzieję, co
stanowi istotny składnik w procesie uzdrawiania.
Nie potrafimy wyeliminować tych trudności, lecz mamy obowiązek przedstawić tym, którzy
zwracają się do nas o pomoc (i tym, którzy kwestionują naszą działalność), możliwie jak
najbardziej uczciwy i dokładny opis uzdrowienia, jakie możemy zaoferować. Właśnie to
postaram się tutaj uczynić. Większość przychodzących do nas mężczyzn chce stać się takimi Jak
inni mężczyźni”; oznacza to, że pragną pożądliwość homoseksualną zamienić na pożądliwość
heteroseksualną. Już w tym miejscu chrześcijanin dostrzega, że coś jest nie tak. Bóg dał nam
pociąg seksualny, ale pożądliwość nazywa grzechem. Boże uzdrowienie nie może polegać na
zamianie jednego grzechu na inny. Kiedy patrzymy na „normalny heteroseksualizm” jako na
pewien wzorzec, szybko dochodzimy do wniosku, że jego funkcjonowanie także naznaczone
jest upadkiem. Prawda jest taka, że każdy wymiar płciowości, tak jak całe stworzenie, zostało
dotknięte i skażone grzechem. Co więc Bóg uczyni z człowiekiem, który chce wyjść z
homoseksualizmu i stać się osobą heteroseksualną?
Przychodzi do nas wiele kobiet pragnących się wyzwolić z niemoralnych zachowań
seksualnych lub od destrukcyjnych uzależnień, ale mogą nie chcieć tworzyć zdrowych
związków z mężczyznami. Ich definicja posłuszeństwa brzmi „nie robić czegoś”, ale nie ma w
niej miejsca na „stawanie się kimś”. Jak Bóg ma postąpić z taką kobietą, kiedy ona zapragnie
uzdrowienia? Uważam, że te refleksje wskazują na właściwe pytanie, jakie chcemy sobie
zadać: jak wyglądałaby nasza seksualność bez grzechu? Z pewnością nikt z nas nie może z
całą pewnością odpowiedzieć na to pytanie, lecz znając założenia Bożego planu, możemy
próbować wyobrazić sobie bezgrzeszną seksualność. Naprawdę, jest to najmilsza rzecz, jaką
sobie można wyobrazić, pierwotny plan Boży wobec naszej seksualności.
Co to znaczy zostać uzdrowionym z homoseksualizmu?
Wierzę w to, że gdyby nie było grzechu, pożądanie seksualne byłoby nierozłącznie
związane ze szczególnym typem miłości romantycznej, której Bóg pragnie dla mężczyzny i
kobiety. Wierzę, że miłość Adama do Ewy w naturalny sposób doprowadziłaby do pragnienia
zjednoczenia seksualnego z nią i że to pożądanie byłoby skierowane wyłącznie w stronę Ewy.
Możliwe, że wkrótce po tym, jak świat został zaludniony, Adam mógłby podziwiać piękno młodej
dziewczyny w sąsiednim ogrodzie, lecz sądzę, że byłby to podziw wyłącznie natury estetycznej i
że myśl o uprawianiu seksu z osobą, z którą nie byłby związany świętym i wieczystym węzłem,
nie przyszłaby mu do głowy. Czyż to nie cudowna myśl? Przypominałoby to bardzo postawę
zdrowej i uporządkowanej kobiety w dzisiejszych czasach; kobiety, która nie może podjąć
współżycia seksualnego, jeśli nie stoi za nim prawdziwa miłość i troska. Jednym ze skutków
upadku mężczyzn wydaje się oddzielenie ich pragnień seksualnych od reszty ich osoby.
Większość mężczyzn może czerpać przyjemność z seksu, za którym nie stoi żadna relacja
osobowa. Dlatego mężczyźni gotowi są podjąć wielkie ryzyko czy dużo zapłacić w zamian za
kilka minut seksu z prostytutką albo za krótkie spotkanie z homoseksualistą w parku. Wydaję
się, jakby męskie pożądanie miało pewną energię i siłę samo w sobie i nie miało związku z tym,
co składa się na resztę osobowości mężczyzny.
Seksualność w mężczyźnie mogła zostać wykrzywiona na skutek upadku również w taki
sposób, że grzech zniszczył jego tożsamość – grzech jego i innych – i dlatego starał się
wykorzystywać seks do celów innych niż te, do których został stworzony. Dlatego kobieciarze
utwierdzają się w swoim poczuciu męskości, kiedy uwodzą jak największą liczbę kobiet
Mężczyzna, który czuł, że jest w niewłaściwy sposób kontrolowany przez kobiety, wyładowuje swój gniew na kobietach w wymiarze seksualnym. Osoby odrzucone szukają afirmacji poprzez to, że inna osoba okaże im pożądanie seksualne. Seks, zamiast być wyrazem miłości, staje się środkiem służącym karmieniu samego siebie, sposobem na zaspokojenie własnych potrzeb emocjonalnych czy psychologicznych.
Być może z powodu upadku męskiej seksualności, z powodu męskiej skłonności do
poszukiwania przyjemności seksualnej albo odprężenia bez troszczenia się o przedmiot tego
odprężenia, przekleństwo kobiety z Księgi Rodzaju odnosi się do jej relacji z mężczyzną.
Kobieta potrzebuje mężczyzny, ale jego większa siła, potężny i często zmienny pociąg
seksualny zawsze narażają na użycie czy wykorzystanie. Takie zranienie doznane od
mężczyzn jest częstym podłożem lesbianizmu. Jeśli Bóg ma uzdrowić osobę w obszarze jej
seksualności, czyż nie sprowadzi jej ponownie na drogę, którą od samego początku przewidział
dla niej w swoich planach? Obserwując osoby doznające uzdrowienia z homoseksualizmu,
dostrzegam właśnie to zjawisko. W każdej ze sfer, które wymieniłem na początku – zachowaniu,
tożsamości i odczuciach – widzimy, jak Bóg prowadzi nas z dala od naszej zepsutej natury nie w kierunku upadłego heteroseksualizmu, ale w stronę pierwotnego planu, jaki przygotował dla nas jako istot płciowych.
Zachowania
Wiele zgłaszających się do nas osób (szczególnie mężczyzn) charakteryzują zachowania
kompulsywne albo nacechowane uzależnieniem. Często jest tak, że najpierw przychodzą do
nas przede wszystkim dlatego, że nie potrafią sprawować kontroli nad swoim życiem. Nałóg ten
może przejawiać się w podejmowaniu stosunków seksualnych z innymi osobami, w
uzależnieniu od pornografii czy nałogowej masturbacji. W przypadku jednych zwycięstwo
przychodzi dzięki zastosowaniu procedury dwunastu kroków; przyznaniu się do własnej
bezsilności i oddaniu tego problemu Bogu. Często zasady zostają złamane, kiedy człowiek
odkryje głębokie potrzeby podsycające nałóg. Na przykład wielu mężczyzn, którym brak
poczucia własnej męskości, szuka tej męskości u innych mężczyzn. Jeśli odkryją, jaka jest ich
prawdziwa potrzeba i zobaczą, że w okresie dorastania była ona niezaspokojona, często siła
nałogu może zostać pokonana.
Co się tyczy uzdrowienia w sferze zachowań homoseksuamych, po dwunastu latach pracy
wśród osób homoseksualnych i mając do czynienia z setkami mężczyzn i kobiet wychodzącymi
z homoseksualizmu, z całą odpowiedzialnością mogę zapewnić każdego, kto się do nas zwróci,
że jeśli podda swoje życie wraz z jego wymiarem płciowym Jezusowi, to po jakimś czasie
będzie mógł doświadczyć całkowitego tryumfu nad odbywaniem stosunków homoseksualnych
oraz korzystaniem z pornografii. Jeśli chodzi o fantazje seksualne czy masturbację,
obserwujemy tu znaczący postęp. Dla niektórych osób zwycięstwo to jest niemal całkowite, ale
sądzę, że C.S. Lewis wyraził wielką prawdę, mówiąc, że doskonała czystość, podobnie jak
doskonała miłość, jest czymś, czego większość z nas nie doświadczy w tym życiu.
Tożsamość
Co do uzdrowienia w sferze tożsamości, nie mówimy tu o prostym odrzuceniu tożsamości
.jestem gejem”. To tylko niewielki jej fragment. Co ważniejsze, uzdrowienie wiąże się z dającą
radość akceptacją naszej własnej męskości czy kobiecości. Zaczynamy czuć się dobrze z
samymi sobą jako mężczyzna lub kobieta i cieszymy się swoją kobiecością czy męskością. W
przypadku mężczyzn może to być dość długotrwały proces, ponieważ może się zdarzyć, że
będą musieli przejść przez tę część własnego rozwoju, której nie doświadczyli jako chłopcy.
Zanim zaakceptują swoją męskość, muszą dojrzeć. W przypadku kobiet może nastąpić
prawdziwe uzdrowienie, które umożliwia odrzucenie negatywnych wyobrażeń na temat tego, co
to znaczy być kobietą albo uwalnia od lęku, który sprawiał, że nie chciały być kobietami,
szczególnie w relacji do mężczyzn. Jest to proces uwalniania i idzie on w parze ze
zwycięstwem nad czynami. Kiedy dana osoba zaczyna czuć się dobrze zarówno z
mężczyznami, jak i kobietami i kiedy czuje się równa wobec innych kobiet i mężczyzn i jest w
stanie, aby w relacji do kobiet czuć się mężczyzną i kobietą w relacji do mężczyzn, ten olbrzymi
deficyt niknie. Wydaje się, że mężczyzna czy kobieta o naprawdę zdrowej tożsamości
seksualnej słabo zdaje sobie sprawę ze swojej męskości czy kobiecości. Osoby wychodzące z
homoseksualizmu mogą osiągnąć ten punkt i doświadczyć płynącej stąd radości.
Pociąg seksualny i uczuciowy
Wreszcie dochodzimy do pociągu seksualnego. Dla wielu osób jest to kwestia zasadnicza.
Jeśli osoba wychodząca z homoseksualizmu nadal odczuwa pociąg do osób tej samej płci i jeśli
generalnie „nie kręci” jej płeć przeciwna, oznacza to, że nie jest uzdrowiona. Społeczność
gejowska stwierdza, że jeśli kwestionujemy jakikolwiek pociąg do osób tej samej płci, wówczas
po prostu działamy „represyjnie”. Osoby o nastawieniu konserwatywnym są rozczarowane i
kwestionują cały proces, jeśli nie obiecamy „całkowitego uzdrowienia”. Aby przejść do tego
aspektu uzdrowienia, proszę, abyście cofnęli się do tego, co wcześniej powiedziałem, że cała
seksualność jest dotknięta grzechem pierwszych rodziców. W uzdrawianiu z homoseksualizmu
nie obserwujemy przejścia do grzesznego heteroseksualizmu, lecz w pierwszym rzędzie do tej
rzeczywistości, którą Bóg dla nas przygotował. Nie przechodzimy od lat walki ze sobą, aby nie
przeglądać „Playgirl” do walki o to, aby nie kupować „Playboya”. Wprawdzie jedno z tych pism
jest „normalne”, a drugie nie, jednak żadne z nich nie jest miłe Bogu. Z pewnością
zauważyliście, że mówimy o uzdrowieniu raczej w sferze skłonności niż orientacji. Jeśli
zrozumiecie, dlaczego czynię to rozróżnienie, pomoże to wam zrozumieć, na czym polega ta
część uzdrowienia. Gdybyśmy mówili o zmianie orientacji, opisalibyśmy ją jako proces
przemiany dotyczący jednego tylko aspektu; w miarę, jak stajemy się coraz mniej
homoseksualni, jesteśmy coraz bardziej heteroseksualni, zupełnie tak, jakbym się odwracał; im
mniej będę zwrócony ku północy, tym bardziej będę zwrócony ku południu. Zdrowienie z
homoseksualizmu wygląda inaczej. Zachodzą tu dwa zjawiska i to w pewnym stopniu
niezależne od siebie. Najpierw odkrywamy, że w miarę uzdrawiania przyczyn leżących u
podstaw naszego homoseksualizmu siła pociągu seksualnego zaczyna maleć. Kiedy nasze
potrzeby miłości i afirmacji są zaspokajane w zdrowy nie seksualny sposób, kiedy zaczynamy
odnajdywać swoją kobiecość i męskość w nas samych, siła, która była motorem napędowym
homoseksualizmu staje się coraz słabsza. Wreszcie, w przypadku wielu osób, jeśli pociąg do
osób tej samej płci w ogóle występuje, staje się czymś niewiele większym ponad reakcje natury
fizjologicznej niezależne od naszej woli, które zostały wtłoczone w naszą psychikę przez lata
aktywności lub fantazji seksualnej. Ale nawet on słabnie, jeśli nie całkowicie, to przynajmniej do
takiego poziomu, na którym przestaje już być głównym czynnikiem warunkującym nasze życie.
Równolegle, chociaż zwykle po osłabieniu pociągu do osób tej samej płci, rodzi się nowy
sposób postrzegania płci przeciwnej. Na początku może to być po prostu nowe spojrzenie
doceniające to wszystko, co jest właściwe tylko dla płci przeciwnej. My mężczyźni zaczynamy
zachwycać się tym wszystkim, co sprawia, że kobieta jest kobietą, a w przypadku kobiet
zaczyna pojawiać się podobne uznanie i zachwyt w stosunku do mężczyzn. Poza tym, jeżeli
Bóg przyprowadza ze sobą tego wyjątkowego mężczyznę czy wyjątkową kobietę, widzimy, że
ten zachwyt nabiera szczególnych kształtów. Odkrywamy istniejącą między nami cudowną
komplementarność. Kiedy jesteśmy zdrowymi i uporządkowanymi mężczyznami i kobietami,
możemy odnaleźć swoje dalsze dopełnienie w tym, którego Bóg przeznaczył na osobę mającą
wprowadzić nas na kolejny poziom naszego dopełniania. Zachwycamy się tą wyjątkową osobą.
Ten zachwyt przeradza się w miłość. Ta miłość sprawia, że chcemy być blisko tej osoby, a
wreszcie przychodzi pragnienie bliskości dwóch osób, które zrealizować można wyłącznie w
połączeniu tak ścisłym, że tworzy się jedno ciało. Jest to jak najbardziej realistyczne
oczekiwanie dla chrześcijanina wychodzącego z homoseksualizmu. Jak dotąd w naszym
stowarzyszeniu, w każdym przypadku, kiedy mężczyzna, który pokonał problem
homoseksualny, ożenił się i był szczery i uczciwy wobec swojej żony, mówiąc o swoich
zmaganiach z homoseksualizmem, a oboje byli chrześcijanami, małżeństwo zawsze dobrze
funkcjonowało – nie wyłączając pełnego i udanego życia seksualnego Wprawdzie nie
spodziewamy się w tym życiu osiągnięcia doskonałości, jednak zdecydowanie zdążamy w
kierunku nakreślonym nam przez Boga, abyśmy stawali się takimi mężczyznami i kobietami,
jakich On pragnie. Na pierwszym miejscu wspomniałem o uzdrowieniu i małżeństwie, ponieważ
małżeństwo jest Bożą normą. Oczywiście, wiele osób, które wyjdą z homoseksualizmu, nie
założy rodziny. Bóg wzywa niektórych do życia w celibacie; inni mogą być już w wieku, w
którym rzadko można znaleźć kandydata na małżonka wśród chrześcijan. Co dla konkretnej
indywidualnej osoby oznacza uzdrowienie w sferze pociągu do osób tej samej płci? Pięknie to
wyraził pewien chrześcijanin, który obecnie kształci się w seminarium na księdza katolickiego.
Złożył ślub celibatu i dlatego nigdy nie spodziewa się, że się ożeni czy podejmie życie
seksualne. Mimo to, kiedy doświadczył Bożego uzdrowienia z homoseksualizmu, odkrył zmiany
zarówno w stosunku do kobiet, jak i mężczyzn. Szczególnie, jeśli chodzi o przyjaźń z kobietami,
ma cudowne poczucie własnej męskości i różnic między kobietą i mężczyzną. Nie potrzebuje
odczuć seksualnych, aby zachwycić się cudownym Bożym darem w postaci stworzenia
zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Może zdarzyć się tak, że osoba uzdrowiona z
homoseksualizmu nie staje się „taka jak inni” i nadal pokutują pewne grzechy przeszłości. Nie
musimy za to przepraszać. To, co czyni Bóg w życiu mężczyzny lub kobiety pokonujących
homoseksualizm, jest wspaniałe. Moc grzechu seksualnego, który rządził naszym życiem,
została złamana, zaakceptowaliśmy swoją męskość czy kobiecość, nauczyliśmy się nią
radować i każda możliwość prowadzenia pełnego, bogatego życia jako heteroseksualny
mężczyzna czy kobieta – samotnie czy w małżeństwie -stoi przed nami otworem. Tak wygląda
uzdrowienie osoby homoseksualnej.
Alan Medinger
Artykuł ten pochodzi z biuletynu „Regeneration News” z czerwca 1991 r i został
opublikowany za zgodą Autora.